Członkowie sekcji kajakowej Centrum Żeglarskiego popłynęli tym razem przez Zalew Szczeciński, z Wolina do Szczecina. Zaczęli swoją przygodę kajakową w marinie Wolin, gdzie zeszli na wodę rankiem 23 sierpnia.
Zalew Szczeciński to ogromny akwen położony w estuarium Odry. Obejmuje on rozlewiska po polskiej i niemieckiej stronie granicy. Woda w zalewie jest lekko słona, ponieważ zachodzi tu mieszanie wody słodkiej pochodzącej z Odry, z wodą morską. Zalew z otwartym morzem połączony jest trzema cieśninami: Peenestrom w części niemieckiej oraz Świną i Dziwną w części polskiej. To powoduje wypłycanie się dna zalewu piaskiem niesionym przez rzeki, a także tym morskim nanoszonym przez cofki bałtyckie.
To co jest atrakcją akwenu i przyciąga także kajakarzy, to rozciągające się wzdłuż brzegów płycizny i mielizny. W pogodne dni są one atrakcją, w te wietrzne zagrożeniem dla mniejszych łodzi. W takich miejscach wypiętrzają się pod wpływem wiatru wysokie, krótkie i załamujące się fale, które wywracają kajaki.
Pierwszego dnia obraliśmy kurs na Czarnocin. Musieliśmy najpierw przeciąć Zatokę Skoszewska, a potem okrążyć zamykający ją półwysep. Niestety od rana wiał silny południowy wiatr. Uczestnicy byli jednak dobrze przygotowani zarówno kondycyjnie, jak i sprzętowo. W ciągu kilku godzin pokonaliśmy 18 km otwartymi akwenami i po południu dotarliśmy do Czarnocina, gdzie rozbiliśmy obóz.
Rano, następnego dnia rozpoczęliśmy kajakową wędrówkę w kierunku Zatoki Stepnickiej i ujścia Odry – Domiąży. Po drodze zawinęliśmy do Stepnicy, gdzie udaliśmy się na obiad i zakupy. Potem, smagani dalej wiatrem, przedzieraliśmy się między wyspami sitowia w stronę Polic. Po prawej burcie punktem orientacyjnym były kominy Zakładów Chemicznych Police. Nasza wędrówka zakończyła się niedaleko ujścia rzeki Iny - w Inoujściu, naprzeciwko zatopionego betonowca. To był najtrudniejszy dzień, ponieważ trzeba było przepłynąć pod wiatr z bagażami i zaopatrzeniem 29 km.
Nocleg na łące leżącej naprzeciwko betonowca ma urok. W tle widać było prawobrzeżny Szczecin i morenowe wzgórza z Puszczą Bukową.
Ostatniego dnia, znów chowając się przed wiatrem, tym razem zachodnim, popłynęliśmy rzeką Odrą Zachodnią do Mariny Gocław, gdzie w restauracji Jachtowa zjedliśmy posiłek. Następnie przez Przekop Mieleńskie dowiosławaliśmy do Regalicy i jeziora Dąbie, gdzie w Centrum Żeglarskim zakończyliśmy nasza kajakową przygodę.
Razem uczestnicy spływu pokonali otwartymi akwenami i rzeką Odrą 64 km.
Piotr Owczarski
Komandor spływu